bilety zakupiłam w ramach prezentu walentynowego czyli w okolicach 14 lutego. zleciało co?
będę szczera - kocham ich miłością muzczną największą jaką mogę; jestem wobec PJ bezkrytyczna do bólu.
do dziś martwiłam się trochę o Grochę ale ... porozmawiałam ze znajomą z Gdańska i ona w 8 miesiącu od wczoraj jest już w Chorzowie, druga znajoma właśnie mi pisze, że w Spodku 16 czerwca 2000 była w 9 miesiącu a dwa tyg. później urodziła syna. no i ja się martwię?
marzy mi się Crazy Mary i Betterman i Yellow Ledbetter i Jeremy i Doughter i Even Flow; a w sumie... wszystko jedno co zagrają!
to odezwę się później.
jestem brama:3 sektor:25 rząd:2 miejsce:15!!! prawie jak dla vipów
już po...
“Rearviewmirror”, “Animal”, “Hail, Hail”, “Corduroy”, “Given to Fly”, “World Wide Suicide”, “Elderly Woman Behind the Counter In A Small Town”, “I Am Mine”, “Lukin”, “Even Flow”, “Comatose”, “Nothingman”, “State of Love and Trust”, “Spin the Black Circle”
Bis: “Severed Hand”, “Leatherman”, “Daughter” / “Another Brick In The Wall”, “Whipping”, “Black”, “Jeremy”
Bis 2: “Indifference”
wymarzona lista
upragniona
wyśpiewana od słowa do słowa (stąd dziś podniecająca chrypka)
ech.. brak słów..
wzruszające słowa po polsku eda
reakcja fanów na tematy antybushowskie
przechodzenie od rockowego szału do spokojnych wyciszonych kawałków przy których ciary na plecach jak siedem dziesięć lat temu...
nie mogę uwierzyć że już po
powiedział "do następnego"
oby
21 komentarzy:
Zazdroszczę Wam:)
Sączy mi się ich muzyka do uszu dziś na pocieszenie (koncertowa oczywiście:) i przy temperaturze 30 stop.za oknem mam gęsią skórkę;)
Dobrej zabawy, ech...:)
pamiętam pierwszą gęsią skórkę na całym ciele przy pierwszym wysłuchaniu Jeremy...
ncm
szczęściara...
ja z jonaszem w 7 miesiącu na Tool`u byłam
nic się nie martw
odkupie!!:D:D:D:DD:D
bosko. zaspiewaj z crazy mary :)))) szkoda ze ja nie moge tam byc...
uważajcie na siebie
ja pamiętam jak po raz pierwszy doughter usłyszałm, chyba w 6 czy 7 klasie podstawówki jakoś; potem piosenka leciała non stop i tak się zaczęło.
a moja mama mi opowiadała, że jak była w ciąży z moim bratem i też sobie na koncercik poszła, to zaraz musiała wychodzić bo zaczął tak kopać że aż sie nie dało wytrzymać. no ale nnie straszę, baw się i tylko troszkę, tak na wszelki wypadek uważej:)
tak na wszelki wypadek uważaj..i miej ze sobą nospę
ale ci fajnie. pearl jam kierował moimi upodobaniami muzycznymi. i te ciarki na dzwięki crazy mary... ;)
bez obaw dziewczyny.
Grocha była grzeczna i chyba te dźwięki wyssie z mlekiem matki....
zbieram się do kupy psychicznie.
BYŁO BOSKO!!!!!!!!!!!
było bosssssko!!! TO BYŁ MÓJ NAJWSPANIALSZY PREZENT URODZINOWY !!! dziękuje:)
o proszę! Groszka już od małego na koncerty chodzi ;)
przyznaję; jak usłyszałem głos w słuchawce to ... od razu pomyślałem o koncercie.
a kobiety w ciąży są i bez chrypki podniecające!
boskooo.. ale CRAZY MARY nie było????????? i ALIVE?????? no jak to tak...
i nic z No COde??? eee no lipa troche.
oby bo kolejnego nie odpuszcze:D
no wiem wiem to z zazdrości....
ach rozmarzylam sie...nie da sie lepiej edukowac malej niz takimi dzwiekami, i juz. kropka. ciesze sie ze tam bylas!
oj to wspaniałe masz wspomnienia do pielęgnowania w pamięci :) może i ja kiedyś będę na moim wymarzonym koncercie :)
a jak Brzusio zniósł koncert :)
Grocha nawet nie szalała zbytnio. moje podniecenie i szaleństwa wokalno-ruchowe chyba sprawiły, że sie jej podobało!
wczoraj Gin powiedział - piękna ciąża.
Prześlij komentarz