mimo pustki ogólnej (powinna być radość)cudnie było rozpocząć tydzień o jedenastej w południe śniadaniem w towarzystwie całej rodzinki (jakoś nikt dziś nie poszedł do pracy - co za dobre czasy)
w sumie nawet 10 dni to za mało na Tatry nie mówiąc o tym że 3 dni to tylko dotknięcie szczęścia
na chwilę obecną wiem że wolę 10 godzinne chodzenie szlakami niż wieczór w zasmrodzonej knajpie przy najlepszej muzyce ( owszem chłopakinieźle dawali)
powoli odchaczam zaliczone szczyty
(nasze nazwy: Mały Łącznik, Miodowa, Córka Boryny - Małołączniak, Miedziane, Cubryna - jak kto woli panie kierowniku, dopijemy dopalimy i idziemy)
3 komentarze:
Kierownik i reszta ekipy miała dzis ciekawy dzien. Najpierw pogonił ich na szlaku byk a pózniej zatrzymali za nielegalne przekroczenie granicy (niewinnie !)
jakieś nietypowe jak dla kierownika i tejże ekipy???
... a wszystko zakończyło się zatruciem dwóch osób (bycmoże to ta wspaniała jajecznica na śniadanie)... ale i tak cały wyjazd był świetny
Prześlij komentarz