otwieram o 7:40 oczy świat wydaje się piękny zwłaszcza po wczorajszym dniu pełnym radości i optymizmu myślę sobie że jeśli będę taka jak ONI po 25 latach to nie będzie najgorzej, wymiana sms`ów z Zieloną i Karolem, śpię dalej i śnię o taksówce na koniec świata - proszę, 11:45 podnoszę powieki i pachnie kawą, czytam w WO że niedostępne dobro traci dla nas swoją atrakcyjność i to prawda a jakże, czytam artykuł (mojego ulubionego zresztą) Michała Olszewskiego z sb-nd GW Kraj sportów ekstremalnych - "Polska jednocześnie dąży ku lepszemu i rozpada się w proch podnosi dumnie głowę chociaż grzęźnie po kolana w błocie. Nie wiem czy jestem dumny ze swej polskości czy się jej wstydzę" ja też nie wiem wiem że wybrałam tu i teraz tak jest łatwiej choć nie wiem na jak długo, Dorotha pisze że jest pod wrażeniem bo nie wiedziała... i to jest miłe, być może tydzień skończymy przy szarlotce w alchemii a być może nie bo ... pomiędzy jest jeszcze wiele spraw które się gmatwają coraz badziej - bo wyniki bo diagnoza bo praca bo kasa bo znajomi bo czas - ostatnio mam czas mam czas na wszystko i nie wiem czy mam n tak niewiele do zrobienia czy moje postanowienia przynoszą efekty, skromnie wierzę że to drugie, na koniec świata kurs proszę
nie ma to jak rozmyślania przy pierwszej porannej kawie zwłaszcza o tej porze
miłego tygodnia życzę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz