czwartek, 1 marca 2007

01.03.2007r.

wczoraj przez 3 godziny szorowałam łazienkę od sufitu po kafelki na dole. załączyły mi się receptory wicia gniazda. pierwszo-marcowa noc ciężka od bólu gowy kataru i dziwnych myśli. sny takie, że należałoby uciec gdziekolwiek. rano słońce i kawa. idziemy zaraz z Grochem na spacer na wioskę. potem popiszemy pare stron pracy. po południu praca w stowarzyszeniu. mąż ma nocny dyżur. zawieziemy mu kolację. melancholia to chyba dobre słowo na dziś. wzruszyłam się wczoraj słuchając gościa w Trójce - profesora Bartoszewskiego. powiedział na koniec - życzenie hmmm co bym sobie życzył, chyba żeby Bóg zabrał mnie do siebie w biegu kiedy już nie będę przydatny nikomu. mieć Jego siłę, Jego wiarę, Jego upartość i pogodę ducha mimo takiej historii życia!!!

6 komentarzy:

elik pisze...

Receptory wicia giazda też mi się ostatnio zalączaja. Biegam ze szmatą tu i ówdzie, a że nam aktualnie kują jest co sprzątać i to codziennie.:). A Ty się bynajmniej nie przemęczaj!

PT pisze...

no no tylko wiesz bez przesady z tym sprzątaniem!

berenicca pisze...

mądry jest ten Bartoszewski.

anje pisze...

:)
pozdrawiam ze słonecznej Warszawy :)

Elfica pisze...

pięknie powiedziane

anje pisze...

a propos W. Bartoszewskiego:
http://wladyslawbartoszewski.blox.pl/html