weekendowo przenieśliśmy się z mężem w inny wymiar. filmowy. do tego stopnia, że jak wyszłam po południowo z domu na powietrze, to czułam się jak w innym świecie zupełnie mi obcym. potem długo zastanawiałam się dlaczego na przykład nie mogę pożyć sobie tak jak bohaterowie filmu “Linia życia” albo mieć takie jazdy jak w filmie “Trójkąt”. dlaczego nasze życie musi być takie nudne i przewidywalne. dlaczego nie mogę przenieść się do Francji do roku 1537 albo popływać na morzu tak szybko żeby postarzeć się o dwa lata.
ok. to wracamy na ziemię. gotuję właśnie wodę na ryż, podgrzewa sosik i piekę kuraka. ot niedziela.
po obejrzeniu “Testosteronu” mam jedną myśl – czekam na małą konfrontację a mianowicie film Janusza Kamińskiego pt “Hania”. więcej nie napiszę. no może jeszcze cytat: “częścią wolności jest narzucanie sobie pewnych ograniczeń”.
na wieczór zostały jeszcze dwie płytki z filmami.
6 komentarzy:
ze mną nikt nie chce oglądać filmów. ank woli książki.
fajny wieczór. Linia życia - to ten z Sutherlandem i Julią Roberts? jesli ten to byłam na tym w kinie i .. mocny film :)
a ja sobie pol dnia w tesco spedzilam z M. na zakupach.. po czym wyszlismy stamtąd z paczką żelków i herbatkami ;)))))))))
pogoda zdecydowanie nie zachęcała do spacerów:)
fajnie. ja poszłam na Progessteron, potem mieliśmy mieć DSzW, ale wykład był odwołany, więc było zielone piwo, a potem spotkałam się z koleżanką z roku na kolejnym piwie. wracałam do domu lekko ciepła ;-)
Całkowicie zgadzam sie z zacytowanymi słowami. Nie będę się rozpisywac, bo to temat raczej na esej - pewnie coś o tym napiszę.
"Testosteron" też widzialam. Pośmiałam się...
A o "Hani" przyznam, że nie słyszałam. Chyba coś ze mną nie tak, bo śledzę filmowe wiadomości i nowości, a do tego filmu nie dotarłam. A chętnie bym go zobaczyła. Ma być w kinie?
Pozdrawiam ciepło.
P.S. Mialaś rację, co do kwestii zaproszen slubnych :-)
co do zaproszeń - jeśli chodzi o samo ich rozdawanie to ... było różnie. jakby co pisz na maila vttm@op.pl
pozdrawiam
Prześlij komentarz