czwartek, 29 marca 2007

29.03.2007r.

przytachałam do domu dwa pudła ciuszków dla Grocha siodełko do samochodu i super nosidło (już widzę jak trzymam w nim Grocha spacerując na Rudach albo walcząc wśród regałów sklepowych). mam wenę w ostatnie dni, machnęłam pół pracy. mam także obawy strachy i jakby tego nie nazwać to nie za dobrze to wygląda. pare planów padło pare powstało. krok do przodu krok wstecz. ktoś na mnie krzyczy, ktoś chwali, ktoś inny płacze i prosi o pomoc, ktoś dzielnie podnosi na duchu i takich jest najmniej.
pomalowałam na zielono fragment ściany. chciałam zamalować strach, postawić mur przed tamtym, wyostrzyć widok w kierunku wiosny, zrobić coś zupełnie innego. mam zielone pojęcie o twoim wnętrzu.

4 komentarze:

mary pisze...

cmokas. farbą nie zamalujesz. zmierz się z tym.
a nie buduj muru,

pozdrawiam .

stula pisze...

masz zupełną rację

PT pisze...

jeśli Ci to tylko pomoże - pomaluj całą ścianę!

Elfica pisze...

Violuś moja przytulam Cię mocno kochana, tak bym chciała żebyśmy mogły sobie same gdzieś choć na 3 dni pojechać i odpocząć od wszystkiego gdzieś na łonie przyrody gdzie spokój i cisza