środa, 21 marca 2007

21-03-2007r.

sporna to kwestia prawda? sporna, bo w sumie pewna część osób każe mi mówić do Grocha - moje dziecko, spora część osób powie - twój zarodek płód...
pani Tysiąc zgarnie kasę; coś mi się wydaje, że tylko o to w tym chodzi. pani Tysiąc powiedziała - wybieram zdrowie. jednak ja jestem za życiem, życiem dziecka. znam pare doskonałych przykładów gdzie kobieta ryzykownie postanowiła urodzić i wszystko skończyło się idealnie. przecież istnieje cesarskie cięcie przy którym nie uszkadza się wzroku. żal mi trochę małej, która za parę lat dowie się, że mama sądziła się a tematem było życie dziecka. dziecko poczęło się, rozwinęło prawidłowo dlaczego ma ponosić konsekwencje nieodpowiedzialności swojej mamy (zabezpieczenia).

problem jest ogromny.
nikogo nie obwiniam, nie potępiam.

moje dziecko mój Groszek (żaden płód żaden zarodek)

15 komentarzy:

PT pisze...

a ja chyba nie mam watpliwości, że bardziej szanuję te kobiety, które ryzykują i rodzą a potem... po latach są dumne z dziecka z siebie z rodziny!!!! przecież znamy takie przykłady.

a Groszka niech nikt nie ośmiela się nazwać płodem...

elik pisze...

Z zaległych; Remont nie jest taki straszny jak go malują tak naprawdę. Chociaż wczoraj, przyznaję, nerwy mi puściły jak się okazało, że złączki źle kupiliśmy a fachmen wybił dziurę niezupełnie tam gdzie miał.
Ale nie zamierzam się stresować :)
Fajnie jakby się Wam udało, super przestrzeń. Kominek wydaje mi się fajny. Zawsze mi się marzył...Te zimowe wieczory, w kominku strzelający ogien...mmm...

Z bieżących; Jedni chcą usunąć a inni się starają i nie mogą...

karola pisze...

a czy ktos pomyslal o tych kobietach ktore faktycznie stacily zdrowie albo zycie i o dzieciach takich mam?
chcialabym miec dziecko,chcialabym byc zdrowa, chcialabym by dziecko mialo zdrowa mame...
chcialabym i dzieci tez by chcialy miec zdrowe mamy albo po prostu MAMY

ank pisze...

tak, to sporny temat dlatego dziękuję, że napisałaś o nim w sposób taki jaki poważam.

kobietaimezczyzna pisze...

Mi tez jest żal kurde tego dziecka no jak ona może mówic raz, że wtedy i teraz by znów usuneła, a z drugiej strony, ze kocha dziecko i dobrze,ze si eurodziło, no nie rozumiem tej kobity,no.


Ps. ha moj tez mówi jak jest chory, że chce okład z młodej piersi ;)

dd pisze...

To chyba nie jest kwestia nazewnictwa. Czy to będzie dziecko, płód, zarodek, czy CUD w Twoim łonie... Moim zdaniem, najważniejsze czy go chcemy, czy damy mu miłość, bezpieczeństwo, warunki do rozwoju.

Zdrówka! A własnie, jak się czujesz?

Elfica pisze...

dopóki nie wiedzieliśmy, że dzidziuś to synuś, mówiliśmy BOBO a teraz mówimy, że to nasz synuś a Adzio gada do brzucha już po imieniu :)

ja jestem zbulwersowana tym co chcą zrobić politycy, zmusić kobiety do rodzenia upośledzonych lub ciężko chorych dzieci, czy z gwałtu - to kobieta powinna sama decydować czy chce narazić swoje życie, czy chce urodzić chore dziecko, czy chce urodzić dziecko zrodzone z gwałtu...aż otwiera mi się nóż w kieszeni jak pomyślę o tych debilach co mają za mnie decydować.

Elfica pisze...

chyba trochę nie na temat z notki napisałam, zagalopowałam się :)

stula pisze...

dd - czuję się dobrze zwłaszcza odkąd czuję ruchy Grocha we mnie. rewelka!

elfi - no co Ty wyraziłaś swoje zdanie i swoją opinię. z którą się zgadzam!

Jagienka (www.cudawianki.blog.pl) pisze...

Pani Tysiąc wybiera zdrowie. A ja pierwsze słyszę, żeby ciąża chorobą była... Chyba z ciekawości zerknę na listę chorób zatwierdzoną i uznaną przez najwyższych z najwyższych w tej dziedzinie fachowców :-)
A tak jeszcze dodam, ze sama już o dzieciatku marzę i planuję na najblizszy czas, jako kolejny kroczek po ślubie :-) Więc pewnie zdaniem szanownej Pani Tysiąc, to ja zachorować mam zamiar.
Ja też stawiam na życie. Zawsze i bez żadnego "ale".

Jagienka (www.cudawianki.blog.pl) pisze...

i jeszcze jedno: rozmawiaj ze swoim dzieciątkiem, kiedy tylko możesz. Dużo na ten temat czytałam i słuchałam wykładów lekarzy i psychologów. To nie jest głupi wymysł, ale prawda, że dziecko słyszy. Ja zamierzam nawet tańczyć.
Pozdrawiam wiosennie...

Jagienka (www.cudawianki.blog.pl) pisze...

Znam osobiscie kilku lekarzy, którzy zajmują się pracą z kobietami, ktore usunęły ciąże. Wierzcie, ze syndrom poaborcyjny nie jest wymysłem, ale faktycznym zjawiskiem. Dlatego warto zastanowić sie, zanim sie "stanie w "obronie" poszkodowanych kobiet", bo w rzeczywistości tym krzykiem o ich "prawa" (do zabijania własnych dzieci) mozna zrobić im dużo większą krzywdę, niz gwałt. Dobrze przeprowadzona terapia zgwałconych kobiet w ponad 90% przypadków konczy się powodzeniem. A dobrze prowadzona terapia kobiet z syndromem poaborcyjnym, w większości przypadków nigdy się nie konczy...

evenflow pisze...

hmmm....chyba mam troche inne zdanie..to znaczy sama nie mysle ze bylabym zdolna ciaze usunac ale uwazam ze kobieta ma do tego prawo, szczegolnie jesli zagrozone jest jej zdowie..wiem ze zdarzaja sie sie wyjatki cudownego ozdrowienia ale sa tez kobiety ktore podczas porodu umieraja, dzieci rodza sie uposledzone itd.; wiem ze zycie dziecka jest wazne ale zycie i zdrowie kobiety tez.....coz....moje zdanie
pozdr.

scarabee pisze...

no, ale jednak stwierdzenie, że chodziło o kasę, jest nieco wartościujące, prawda?...
żadna z nas nie siedzi w głowie tej kobiety. to jest ogromny dylemat. poza tym jedne z nas wierzą medycynie, a drugie wyższym siłom - i każda ma swoje racje.

ja sama uważam, że Trybunał ma słuszność, twierdząc, że ostateczna decyzja w takiej sprawie powinna była należeć do kobiety. i tak, chcę mieć prawo wyboru, ale co ważniejsze, chcę, żeby nikt nie brał pod lupę mojej moralności w takich okolicznościach.

stula pisze...

wszystkim osobom dziękuję za komentarz w tak delikatnej sprawie. wszystkie opinie szanuję bo lubię i szanuję Was jako moich znajomych.
Jagienka - oj gadam gadam już z Groszkiem. dziś kończymy 4 miesiące.