sobota, 27 października 2007

...

rozpływam się. rano kiedy mnie Len dotyka swoimi paluszkami. potem kiedy jk przytula mocno. teraz nad lodami czekoladowymi i likierem toffi. nawet posłałam mmsa ze zdjęciem "wnusi" żeby nie było, że jestem wredna krowa. a i tak jestem. nie umiem patrzeć jak ona ją trzyma. no co zrobię co. znowu się okazało, że zaufałam za bardzo niektórym osobom i znowu się martwię. choć nie powinnam. tak na serio, tak jak mówi mądra E. trzeba się przez te pare godzin pouśmiechać sztucznie powiedzieć że jest dobrze nawet jak dymi i grać słodką idiotkę. tak należy. ja jak zwykle zapomniałam i chciałam być ultra super extra dobra. a tu się nie da. babi mnie rozumie i elfi też i wogóle cała masa osób o nazwie - synowa no.
a poza tym mnie wczorajszy głos krzysia myszkowskiego uciszył w środku. rano zdefiniowałam że to przecież pms niby mały ale zawsze. przez ciążę zapomniałam że umiem gadać sama do siebie w trakcie tegoż.
jeszcze jeden mądry ruch zrobiła babi i ja się podpisuję. od pewnego czasu boję się tu pisać prawdę. więc czas to zmienić bo dusić się nie lubię a to przecież mój plac zabaw.
no i chciałabym wreszcie poczytać książki (nie, to nie jest marnowanie czasu jak niektórzy zdążyli już mi wytknąć) i chciałabym móc opiłować sobie paznokcie i pojechać na basen i solar. chyba czas poszukać tychże kompleksów akweno-solarnych które pracują między 21 a 24 w nocy.

5 komentarzy:

lisianora pisze...

ja jestem ciekawa jak to ze mną będzie? i mimo że swoją teściową uważam za dobrą osobę, to cieszę sie, że mieszka daaaleko :D

kiribati pisze...

hmmm... doświadczeń z teściową póki co nie mam więc nie napiszę, że rozumiem, jedyne co mogę - to przesłać Ci mnóstwo ciepłych myśli :)

a jaki krok zrobiłą babi? :>

mlodamezatka pisze...

z jej strony przynajmniej dużo dobrych chęci, staram się żeby z mojej też były przynajmniej dobre chęci chociaż A twierdzi że żeby dziś rano oddać go jej pod opiekę to musiał mnie obezwładnić...

bumru - http://bumru.bloog.pl pisze...

Jezu, jak ja Cię rozumiem. A ja już myślałam, że to ja jestem nienormalna, że nie lubię swojej teściowej... A już dziecka bym jej na pewno nie dowierzyła. Jej dwoje wnuków pod jej opieką zostało dwa razy pogryzionymi przez ich psa, bo pani moja teściowa kazała dwuletniemu dziecku przynieść do domu miskę psa z ogródka. MISKĘ PSA! Owczarka przy budzie! Wyobrażasz to sobie? Nie mówiąc już o tym, że kilka razy udało jej się zgubić małego na bazarze albo w sklepie, bo się zagadała... Więc jak Cię to tylko denerwuje to się nie dawaj! To TWOJE maleństwo. Pozdrawiam i całuję szczęśliwą rodzinkę.

lola pisze...

a może podejdź do tego tak:
dzięki "tej" teściowej mam "takiego" jk
:)