środa, 24 października 2007

lenencja

len jest taka że schrupać w całości. jeszcze jakieś dwa tygodnie temu bałam się, że nie reaguje na mnie, że mało się uśmiecha i wogóle. teraz jest tak, że budząc się rano między 10tą a 11tą na powitanie i moje dzień dobry strzela mi takie uśmiechy, gestykuluje rączkami, kopie nóżkami, mówi agyyy agyyy a buuua buuu swoje usteczka kształtuje w takie świetne kółeczko, brwi marszczy jak słucha co jej odpowiadam. pełen zachwyt. rozbieram ją i wtedy to już szaleństwo. całe ciałko w ruchu radośnie aż brak jej tchu. potem na przewijaku ma swoje ulubione słoniki z którymi rozmawia. mówię wam autentycznie gada z nimi. ona im agyyy i śmieszek potem zmienia minkę i jest skupiona marszczy brwi tak jakby słuchała co słonie odpowiadają. po czym zawstydzona obraca główkę i w śmiech i znowu gada do nich swoim agyyy. i tak przez 15 minut. mogę ją oglądać 24 godziny na dobę.

7 komentarzy:

mlodamezatka pisze...

skąd ja to znam :)

elemka pisze...

wow... małe wielkie odkrycia nowej osobowości. cudnie!

hola pisze...

Jak się taki uśmiech na dzień dobry dostanie to od razu dzień wydaje się być lepszy :)

babi pisze...

co te dzieci w sobie mają?:D

kiribati pisze...

Lenka podziwia Świat :) tak się bacznie rozgląda dookoła - to jest fascynujące i wcale Ci się nie dziwię, że mozesz na to patrzeć godzinami :) bo każde dziecko to CUD choć ja w pełni to pojmę i poczuję chyba dopiero wtedy jak sama zostanę mamą :) nie ukrywam, że jak odwiedzam te wszystkie blogi, z którego uśmiecha się tyle dziecięcych twarzyczek to aż chce mi się mieć takie swoje małe prywatne Słońce i lek na całe zło tego świata! :)

lisianora pisze...

:))))))))))))) hihihi

elfica pisze...

te minki naszych dzieci są poprostu boskie :)