piątek, 26 marca 2004

za a nawet przeciw

miałam
walnąć ostrą notatkę na temat telekomunikacji, wrednej znajomej co mi zakurwiła żywcem taaaki pomysł (i tak się udławi bo nie wie jak obejść pewne aspekty sprawy a ja jej nie powiem ni ....), miałam o tym pieprzonym śniegu i o tym że obok mnie jakiś śmierdzący kosz na śmieci, miałam o tym że anka na garnka obcięta i płacze mi do telefonu a ja jej żeby na moje prawe puliczko lepiej dziś nikt nie patrzył, miałam o tym że z zieloną nie udało się wypaśne żarełko w tym tygodniu, i że tak sobie myślę że w życiu nie pojadę do nowej zelandii i że
miałam

ale nie zrobię tego bo:
dziś jest fantastyczny dzień, lubię moją szkołę i ludzi w niej bo są mądrzy uprzejmi normalni, lubię nasze nowe auto, zjadłam onkena orzech włsoki i cappuccino naraz zapiłam colą i pani przyniosła mi gorącą kawę i słuchają tutaj trójki, bo czekam na książki i w ramach wolnego mogę coś napisać, bo dziś piątek i znowu weekend, bo jutro pojedziemy z Ćmą na zakupy a dziś mam nadzieję spotkać się z MG na obiedzie, z Kotami i JK w miłych okolicznościach wieczorno-wystawowych o!
bo jak tak sobie poukładam wszystko i posegreguję i wiem co chcę a czego nie to lepiej się oddycha i szala tych dobrych aspektów przechyla się w tę jaśniejszą stronę nawet jeśliby spadło jeszcze dwa metry tego pieprzonego śniegu

miłego czasu życzę

3 komentarze:

doro(y) pisze...

weź z tym śniegiem to milcz lepiej, co?
;-)

kk pisze...

jakby tego było mało to wysyłają mnie na wschód wyczyścić pole i już pływam w zachwycie nad tym całym bagnem w które wsiąkłem tylko w imię czego ja się pytam?
ściskam

stula pisze...

coś się kończy coś zaczyna dasz radę bo masz siłę!