poniedziałek, 1 marca 2004

marcowo

dwadzieścia cztery telefony swój odbieram ośrodek proszę znowu śmiech i tak od rana nocy nie było było oskarowo nudno było bałwany w świnke zamienione ogólny powolny maraton radosny śliwki w kompocie i zapach spokoju z głosem piotra z sekcji z głosem tej młodej rozmowy rozmowy rozmowy z mistrzem ukochanym porozumiewanie się właściwie bez słów jak ja ich kocham ale jak!

czasem jest tak dobrze że już lepiej być nie może

6 komentarzy:

zielona pisze...

szkoda tylko, że czasem
ale to chyba w jakimś tam stopniu od nas samych zależy

dzwonili z pieprzonego meblotexu, że niby na środę, a jak zwykle głupia-naiwna czekam. i tylko postraszyć kogoś sądem i nawet twój numer telefonu znają, ba, potrafią nawet zadzwonić.
jak by kto pomocy potrzebował to się polecam

niby pisze...

oskarowy władca nuda jak nic koniec dobrej epoki filmu; zwierciadło marcowe już mamy?

kachnaa.blog.pl pisze...

ale ja się cieszę, że wczorajszą noc spędziłam z trójką.. a nie z tvp.. wszystko na bierząco.. zero zaskoczenia.. i przynajmniej brak konieczności patrzenia na wypindżone flądry... ufff..
pozdrawiam:)

vm pisze...

w zasadzie więcej czytałam niż oglądałam tej nocy ale... dlaczego? flądry flądrami ale pare przystojniaków było!

kk pisze...

śliwki w czekoladzie mniam!

Wyzwanie pisze...

ostatnio kumpel mi powiedział :
Stary, nie jest dobrze... jest coraz lepiej :)