czwartek, 15 lipca 2004

„... więc się z nudów zapijam,


nie z nudów tylko z nadmiaru okazji raczej. mniej więcej ostatnie dni wyglądały jak nakręcony kierat z obowiązkami i przyjemnościami naraz. nocne rozmowy wino dużo czerwonego zwłaszcza. rano z niedowierzaniem w lustrze że znowu moja twarz i co ona tak wcześnie tu robi? proszek od bólu głowy. praca. pisanie. komputer. ksero. podkreślony oczowalnym flamastrem istotny fragment książkowy. koniec trzeciego rozdziału. powrót do domu. prysznic. świeży makijaż. i Eva uśmiechnięta z tym swoim krakowskim już humorem z czasów licealnych. impreza. śpię dwie godziny. prysznic. makijaż. Piotr mówi że czasem zapomina czy jedzie do czy z gliwic. wcale się nie dziwię wcale. łóżko. szpital. On taki kochany z tym swoim stoickim spokojem i uśmiechem na twarzy. bladej twarzy. tak bardzo boję się o Niego że uciekam. praca. komputer. wpadam do mieszkania. jem cokolwiek. dziewczyny opowiadają o szczęściu w pojedynkę. kawa dużo kawy. śmichy-chichy z przyklejonej do nowych spodni gumy. plany na grila. wieczór z profesorką przy lodach i cappuccino. rozmowy o świecie z nazwami których nawet czasem powtórzyć nie potrafię. marzenia o australii. jest więc ktoś kto tak właśnie marzy. rozmowy do północy w aucie Zielonej. nazbierało się parę tzw. wyrzuceń z siebie. i robimy to bez cienia żalu większych emocji. jak szybko można dojść do nicnierobienia sobie z tego. wiemy że tak bywa i na tym koniec. znamy swoją wartość. spanie do ósmej. jakiś rarytas pierwszy tego tygodnia. maksymalny obrót do osiemnastej. spotkanie. praca. znowu wino i zielone mądre rozmowy i kraków w planach weekendowych.
jestem sobie
człowiek
niedoskonały
myślę o rzeczach nieosiągalnych
tempo czasem zawrotne
potrafię się zatrzymać
jeszcze

6 komentarzy:

kk pisze...

"otwieram wino z moją dziewczyną, chciałbym żeby ten czas nigdy nie minął"

całusy, fajnie gra ta Trójka

PiotrTen pisze...

Czasem nie bardzo nawet wiem co czuję nie mówiąc już o tym gdzie jadę!

zielona pisze...

i bedzie ten kraków w weekend choćby nie wiem co, i wino też bedzie, a "sandra"mi może...
powiedziała po 5dniu pracy
pozdrowionka i do zobaczonka jutro o 7.00 na rogu

mary pisze...

:)bardzo podobnie jak ja

vm pisze...

obok mnie kolorowe kanapaki z koperkiem kawunia i krakowski klimat, Domini składa spanko,Zielona pakuje ciuchy, noc na Kazimierzu bardzo bardzo ciepła upał niemalże... ech...

kk pisze...

krakowskie marzenia spełnione jestem bardzo z tego zadowolony; Ty a może byśmy tak do Krakowa wyemigrowali?