niedziela, 11 lipca 2004

zdawczo i w skrócie za co dziękuję Najwyższemu tego weekendu:

a więc dziękujemy za:
Piotra który jest bardzo odważny i uwielbiam Jego miny, za Granaty Kozi Szpiglasowy – taka mała traska w Tatrach gdyby ktoś nie wiedział; za Karola który dzielnie znosi cały pobyt szpitalny – ściskam Cię mocno mój najwspanialszy twardzielu; za Katye i Angelę z którymi wypicie paru piwek i wspominanie starych czasów wychodzi wyśmienicie; za ulubioną Ewę W. która niespodziewanie zaszczyciła swoją wizytą – bo to jest baba z tych co nadajesz na tych samych falach choćby niebo nas dzieliło latami, plany na biegi grilla i basen; za rower słońce i żaglówki i znajomych Słowaków których cenię za spokój i cudowne relacje wewnątrz rodzinne; za sms`y od Wojciecha od Zielonej i za ... taka lista podziękowań mogłaby wyglądać znacznie obszerniej ... z przyczyn oczywistych po prostu wybaczcie ale fizycznie wysiadam i idę spać. ktoś mówił że nadmiar wrażeń i doświadczeń zniszczy Twój porządek? nie nie damy się ależ skąd! bo my zbytnio za bardzo kochamy życie!

7 komentarzy:

kk pisze...

uwielbiam Was, dzięki za poranną wizytę ,dochodzę do siebie całusy!! dziwnie wyglądaliście w sumie !

PiotrTen pisze...

Bo w sumie to Ona mnie tak wytyrała że ... nie dała się później pocałować z wymówką, że kocha kogoś innego, do teraz dojść do siebie nie mogę.

Jaką miałem minę no jaką?

stula pisze...

???

karteczka pisze...

To się może gdzieś minęłyśmy..
:)))

stula pisze...

o jak miło m; za mną targał taki dzielny duży pan w czerwonej czapce bo mu cholernie zimno było!

karteczka pisze...

Hmm... Tak zajrzałam w lustro.. i bynajmniej nie jestem dzielnym panem. A czapeczki czerwonej też nie posiadam. :)
A może to był Mikołaj?

stula pisze...

chodziło mi raczej o to że można mnie było rozpoznać po tym ze szedł ze mną taki charakterystyczny pan...
pozdrawiam