wtorek, 4 marca 2003

03.03.03.

Na chwilę mi dałeś miejsce na twej ziemi, cienkie linie dróg cyrklem wyznaczyłeś
I wodzisz mnie wciąż po ścieżkach krętych gdzie nawet trawy szepczą Twoje imię

Wciąż uczę się żyć na własnej skórze i płacę jak umiem ten dziwny rachunek

Czasem hymn śpiewam na twoją chwałę a czasem coś w złości syczę przez zęby
Bo tyle skrajnych dawno już przekroczonych i tyle decyzji tak do końca błędnych

Wciąż uczę się żyć na własnej skórze i płacę jak umiem ten dziwny rachunek


- bak paliwa, odpowiedni kierunek, muzyka a jakże ważna i cel uświęca środki... na pamięć jadę do ciebie na pamięć moją i twoją...anioły na pamięć schodzą po niewidzialnych schodkach i nagle wniebogłośnieje ten niebieski orszak...

a dziś jest zwyczajnie wesoło, po prostu byle do przodu, nocny dyżur w pogotowiu, byle do wiosny, czytanie do snu dzieciakom, byle do rana

Jacek wrócł chyba cało z Argentyny.

Brak komentarzy: