sobota, 15 marca 2003

tautologia

wczorajsze kopytka i kefirek smakowały jakbym się w niebie znalazła... zdałam logikę na 5 z maksymalną ilością punktów...jestem z siebie dumna. cała noc przegadana z Ćmą - uczyłam ją rosyjskiego - sie uśmiała - potem śnili mi się dziadkowie szczęśliwi tacy i uśmiechnięci wydaje mi się że jest im tam dobrze no na pewno jest bo inaczej by nie uśmiechali się do mnie nawet udało mi się pocałować mojego Białego Dziadziusia - najkochańszy Dziadunio na świecie - często czuję Jego opiekę nade mną - wiem brzmi głupio ale tak jest!
szykuję śniadanko popijam kawę czytam zaległe gazetki Ćma śpi padnięta a zrobię jej niespodziankę i nim wstanie zrobięjuż ten sernik a potem sru do Rybnika - brat był tak miły i zaprosił na obiadek (HOHOHO) to pewnie bedzie eksperyment na nas, o biedne! coś orientalnego może...

i właśnie sobotnie poranki kocham najbardziej

Brak komentarzy: