niedziela, 2 marca 2003

wokół strażniczych wież

W tym pokoju bardzo cicho dziś, po trzech dniach nareszcie śpisz gdzieś za drzwiami został ból. Całych siebie chcemy dać, kilku ludzi dobrze nas zna, tylko czasem słabnie nam puls. Już dobrze, dobrze już.
Może trzeba upaść na twarz swoje rzeczy ubogiemu dać i zacząć malować bez farb. Przeklinamy dzień za dniem, śpisz bo życie nie jest snem, taki ciężar tylko zgina ci kark. Już dobrze, dobrze już.
W kącie siedzi anioł stróż, strzeże naszych ciał i dusz, za godzinę muszę wyjść. Przyjdź po bliskość moich ust, chcę ci dać trochę wiary w cud. Póki możesz moje wino pij. Już dobrze, dobrze już.



Dobrze jest czasem zatrzymać się na chwilę, dobrze jest czasem popieścić danym moment, zachłysnąć się nim, nacieszyć, rozkołysać w tempie delikatnej muzyki, niedopowiedziane myśli, spontaniczne reakcje, brak pośpiechu i jakiejkolwiek presji...

Brak komentarzy: