nie przeczytałam ani jednej strony książki, którą wzięłam ze sobą bo odpoczywałam. zdjęć też za dużo nie zrobiłam odpoczywałam. wogóle zauważyłam, że niezgrabna jestem i mi wszystko z rąk leci. a to nie umiem już za bardzo "na małysza" w niemojej toalecie. a to marchewka mi spada niezgrabnie przy obiedzie w knajpie. a to potykam się na schodach. nie lubię siebie takiej. ale może to minie. no to pojechaliśmy sobie w piątek późnym popołudniem zaczynając odpoczynek od pstrąga i halibuta pychaaa. podjechaliśmy pod niby naszą kwaterę w szczyrku a tu... dymanie pod górę dość kawałek i samochód trzeba na dole zostawić. tego nie było w umowie telefonicznej. na szczęście miałam jeszcze z piętnaście numerów więc znalazła się kwatera o niebo lepsza i z łazienką. spało się bosko choć miękkawo. sobotni spacer do centrum był dwupaku wyczynem. mąż na szlaku. my z Groszkiem na lody galerię kultury beskidzkiej posiedzenie nad rzeką kościół oglądanie ludzi (w sensie gapienie się ich na nas) i tak to wieczorem na kolejnym pstrągu w okolicach wisły. niedzielnie odnowiłam sentymenty z Górką (w sensie duchowym i fizycznym) w białym zeszycie wpisałam prośby na lata następne (poprzednie spełnione w 100%). potem odkryłam na beskidzkiej 50 java kava gdzie jazz drewno zapach kawy i ogólnie miejsce jakiego na przykład brakuje mi w mojej okolicy. jk dzwoni ze szczytu więc pędzę do bielska i pod szlak. lubię tego mego człeka z plecarem odnajdywać w tłumie a serce mi wciąż mocniej bije na jego widok. co zrobię że tak mam. potem zajdamy się boczkiem w śliwce i innymi już w naszej strefie. wiecie co, naszą Grochę trzeba zarazić od małego takimi wyjazdami. słyszysz mały człowieczku, tyle miejsc mamy Ci do pokazania!
update poniedziałek
co prawda spałam do dziewiątej ale do samej trzynastej czas wypełniło mi: mycia balkonu wietrzenie pościeli przesadzenie kwiatków wycieranie parapetów kurzy z mebli odkurzanie mycie podłóg pranie i zakupy. nooooo żeby nie było że ciężarówka tylko leży. w międzyczasie ściągnęło się sporo audycji pana Marka ku pamięci dla mnie i pokoleń. tymczasem podsłuchuje trójki z większą rezerwą dystansem i filtruję nieco. już nie ufam ślepo. a to co dzieje się w polityce to już istna farsa. wulgarność przeciętność a wręcz miernota naszych polityków osiągnęła już chyba apogeum. zdecydowanie w naszym kraju politykom pomyliła się służba z karierą gwiazdy, która wykorzystuje ile się da w swoich 5 minutach by natargać do kieszeni na resztę żywota!
update po 17tej
jak sobie już ściągnęłam ostatnie Markomanie to przez 4 godziny przy nich prasowałam ciuszki Leny. sami zobaczcie takie kawałki: LIONEL RICHIE - Goodbye PERFECT - Niepokonani PAULA COLE - 14 JOHN MILES - Music LES CRANE - Desiderata HANNA BANASZAK - Żegnaj, kotku! CAROLE KING - Say Goodbye Today by ponownie zakończyć LIONEL RICHIE - Goodbye. przecież to było perfekcyjne pożegnanie muzyką nie słowami. tylko WIELCY tak odchodzą po cichu robiąc to co kochają najbardziej.
22 komentarze:
No w Bielsku byli i znać nie dali!
No właśnie...miejsc tyle, a my wciąż w jednym tkwimy...:(
Buziaczki...
a myśmy obiad jedli w Delfinie jak Wyście przejeżdżali trasą w stronę Żor
A mnie się chce jechać gdzieś i też się poweekendować a tu brakuje wolnych weekendów.
Myśmy już postanowili że nasze przyszłe potomstwo to zarazić trzeba obowiązkowo i marzą mi się takie tatrzańskie dolinki z małym brzdącem, który się wszystkim zachwyca. I takie Fogarasze z trochę większym brzdącem...
Buziaki
no i weekendowo odpoczynek a od pn zapierniczasz w mieszkaniu? n i e ł a d n i e
A PRZETRWA TYLKO MIłOść I MUZYKA!
a Ty Misiu miałaś się oszczędzać a tu mycie balkonu i podłóg...wyprawa do Szczyrku super :)
a ja się zastanawiam jak tu zarazić mała do gór?
a i dzięki za przesyłkę - doszła...
o kurcze... ja w tym roku pod Skrzycznem tydzień mieszkałam i to był bardzo piękny tydzień, chociaż w Szczyrku przed sezonem nie dzieje się absolutnie nic i w knajpach stołowałam się jako jedyny gość :)
ale jak mi tam było dobrze.
zwłaszcza nad Szczyrkiem...
jeszcze nie mam zdania nt. odejścia Niedźwiedzia z 3, a chciałabym
Ja sobie nawet nie wyobrażam Ciebie leżącej cały czas, z tą Twoją energią!
Gór zazdroszczę - ja za dwa tygodnie do Małego Cichego na urlop i w końcu zobaczę to osławione Zakopane. Wszyscy warszawiacy się śmieją, że jeszcze nie byłam, ale pokazuję im jęzor i mówię, że jestem z Warmii i mam prawo.
Co do Trójki to mimo braku Niedźwiedzia nadal będę jej słuchać. Bardziej lubiłam jego sobotnie poranki kiedyś, jak puszczał więcej nowej muzyki niż Markomanię (bo ja za smooth jazzem to tak nie bardzo). LP3 z nim będzie mi brakowało, ale jestem zdania, że powinna być nadal. Takie życie. Nie ma ludzi absolutnie niezastąpionych, a z kryzysu może zawsze powstać coś zupełnie nowego i fajnego.
jeśli "nowe" to Piśko Szydłowska i inni tacy to ja dziękuję za takie nowe. ALE ola kaczkowska jest super!
Zakopane jest zdecydowanie przereklamowane... sama zobaczysz ;)
ja lubię i Szydłowską, i Kaczkowską... Szydłowską za muzykę, Kaczkowską za głos.
@Netcafe
dlatego też się tam nie wybierałam specjalnie przez te wszystkie lata ;-) jak mi powiedzieli, że jedziemy do Małego Cichego, to jeszcze się zarzekałam, że Zakopane nigdy w życiu, a okazało się, że to tuż tuż...
dałam Ci namiary na parę fajnych miejsc zakopiańskich
Stulka, a ja tez moge prosic o takowe namiary?:)
no cos czuję że Groszka Ci będzie kursować, po rodzicach rzecz jasna. mimo wszysko pls uważaj na siebie!
@Stula
jeszcze raz dzięki :)
Niedzwiecki.. ja nie wiem czemu taka decyzja.. dlaczego to zrobił. przestałam słuchać Trojki w ramach bojkotu ;)
górskie wspomnienia piekne... tęsknie za takimi wypadami. mimo tego ze mam teraz urlop to nie bardzo mogę wyjechac... pokomplikowane troche to wszystko... ech.
ale i tak odpoczywam. cmokam Cie mocno :)*
stula, jeśli to nie będzie dla ciebie kłopot to proszę napisz mi skąd mogę ściągnąć Ostatnią Markomanię? bardzo mi na tym zależy. Z góry dziękuję i pozdrawiam. Gosia
Prześlij komentarz