środa, 12 września 2007

...

demony. śweże do bólu. trzęsą mi się ręce kołacze serce. jedyne na co mnie stać to nie pozwolić by weszło to do mojego domu. do mojego azylu spokoju szczęścia i miłości w tych ścianch zawartej. mała wyczuwa zdenerwowanie nie śpi całe przedpołudnie. nie zważam na konsekwencje mojej decyzji już nie. nie mogłam dopuścić do tego by moje sny były zbabrane jej postacią na mojej kanapie, by oddychała na moje maleństwo, by wzrok zabił wszystkie pozytywne fluidy mojego miejsca na ziemi gdzie czuje sie bezpieczna.

9 komentarzy:

mary pisze...

ups

:*

lisianora pisze...

brzmi to bardzo groźnie, mam nadzieję, że nie jest aż takie w rzeczywistości...wspieram duchowo i posyłam promyczek słońca :* :* :* :*

PT pisze...

no więc mówię ggg mówimy NIEEEEEEEEEEEE

domi pisze...

Brzmi to strasznie, o co chodzi?

elfica pisze...

Violuś kochana mogę sobie jedynie próbować wyobrazić twoje odczucia, nie bój się, wiem, że ciężko się uspokoić jak ktoś kto tyle zła Ci wyrządził chce wejść do Twojego domu. Dobrze zrobiłaś, że ich nie wpuściłaś. Spokojnie, utul swoją malutką - masz teraz swoje szczęście a tamta niech się nie waży kolejny raz się do Was zbliżyć bo ja tam wpadnę z kijem i ja wytłukę

niebo pisze...

Ojej, a co się stało?

Będzie dobrze... Mam nadzieję...

andalo pisze...

hej, co się dzieje? aż się zaniepokoiłam. jakbyś chciała pogadać i masz chwilkę, to zarzuć mailem

babibu pisze...

:*

ila pisze...

święte słowa! dobrze zrobiłaś - zrobiłyśmy! amen...