sobota, 17 listopada 2007

...

wcale nie!
wiem dokąd idę choć spalam się.
ciągle szukam drogi.
wcale nie!
proszę Cię pomóż pomóż Boże
(chociaż jeszcze raz)


czasem wystarczy sekunda dwie jedno słowo i czar pryska. zamykam usta. nie ma mnie. nie cieszę się jak jeszcze rano. bywa. potem kabelki się znowu stykają. ciepło uchodzi głową wraca stopami. wcieram krem. pije malinową pasję karmi i zapachuję się wyciągiem z noni i masłem kakaowym. brąz skóry mnie ociepla. ciepłe serce i myśli. dobry cichy spokojny dom. samotność jest czasem taka że boli do żywego mięsa a czasem błoga jak ta właśnie chwila. lubię siebie taką. chciałabym naraz malować akrylami tworzyć pracę słuchać nowych dźwięków grać na gitarze pisać do szuflady zielone słowa nadziei...

niedzielnie

niedziela też samotna i też spokojna i ciepła. wyciągnęłam japonki do chodzenia po mieszkaniu. zaparzyłam czajniczek herbaty zielonej jeżynowej jagodowej i z czarnej porzeczki dolałam soku z cytryny. pycha. Len śpi więc można popracować w ciszy.

16 komentarzy:

lisianora pisze...

ale chyba nie stało się nic złego? :/ no mam nadzieję taką... :*

stula pisze...

nie nie nic się nie stało.
wszystko gra.
takie przemyślenia wyrzucenia na papier w sensie w klawiaturę pod palcami.

stula pisze...

http://www.youtube.com/watch?v=04RpwgTFOvQ&feature=related

lisianora pisze...

no to się cieszę :) właśnie słucham płytek od ciebie i tak mi fajnie :D

iwa pisze...

Piękna piosenka. A ja mam dzisiaj dzień z mokrymi oczami. Bo znowu okazuje się, że przyjaciół ma się naprawdę niewielu...kurczę no. I zapalam papierosa ratunkowego...może faktycznie kremik byłby lepszy. No listopad. Stachurowa mgła za oknem:)
Pozdrawiam
I jak ja lubię To miejsce z uśmiechniętą Lenką:)

smallangel pisze...

pięknie ubrane myśli w słowa... też najpierw myślałam, że coś nie tak, że coś się stało, ale widzę, że jest ok, i to jest ważne, to się liczy :)

stula pisze...

Iwa - kurcze iwuś nie smuć się. nie warto. przyjaciel z powodu którego się płacze nigdy nim nie był.
przytulam Cię mocno. szkoda że nie mieszkasz gdzieś obok. wpadła byś na herbatkę ciepłą i pośpiewały byśmy Lenie...

Lisianora - jest bezpiecznie a z muzyką jeszcze cudniej!

elfica pisze...

przesyłamy buziaki dla Mamy i córci :)))))))))))))))))))))))))))

kiribati pisze...

wiesz, tak jak się logowałam na Twojego bloga to pomyślałam sobie, że jest on dla mnie takim "przytulnym kątem spokoju" :)

iwa pisze...

To sie dopiero spłakałam! I chlipiąc się uśmiecham.
Śpiew Lence i herbatka....i już mi cieplej. Dzięki wielkie:)

mary pisze...

herbatka... o rany musi byc pyszna..

domi pisze...

Wioluś,
ta herbatka brzmi pycha....
Skąd ty bierzesz skladniki ?
z świata herbat ?

mlodamezatka pisze...

ależ mam ochotę wpaść do Ciebie na tą herbatę

stula pisze...

MM - oj też bym z TObą herbatkę wypiła!!!

Domini - kochana moja składniki suszone kupione w świecieherbat lub też Lipton robi taką nową boską herbatkę!

elfica pisze...

Viola Ty to smaka umiesz narobić mniam herbatka :)

smallangel pisze...

oj herbatki takiej to bym się napiła, teraz to hektolitrami spijam zwykłą z miodem, na przeziębienie.. cytrynkę tylko musze jeszcze dokupić, męża zaraz wyśle
a co do japonek, to u mnie leżą cały czas, normalnie w nich biegam przez cały rok po domu, mam takie specjalne, żurowe ;) tzn różowe ;) hahaha
ale teraz to w grubych skarpetach biegam, by sie bardziej nie przeziębić, by zdrową być, dla małej oczywiście