głupio, że biera mnie na pisanie wtedy jak sprzątam, gotuje albo po prostu nie mam pod ręką kartki, klawiatury czy tam whatever, tyle wtedy mam do powiedzenia...
męczymy od rana z Ćmą muzykę do Shreka, wiem to dawno było ale jak Jabol wtedy przywiózł MP3 to wydawał mi się śmieszna a teraz... sprzątamy i szalejemy przy niej
o knigach troszkę chcę, bo to one czasem po prostu mnie wybierają a nie ja je, swego czasu takimi perełkami były pozycje Coelha, a teraz po przeczytaniu w Przekroju, że to pustka jakaś i w ogóle, to troszkę się i z tym zgadzam ale i tak "Piedra" swego czasu uratowała mi życie i nadała jakiś dziwny sens i dała takiego kopa, że ho!!! obecnie męczę "Maga" co to go pod choinką znalazłam, że też przyjaciel Karol z Warszawy wie co sięczyta, albo tam sięto czyta? nie wiem? bo czytam Groo - Mag, czytam mojego guru photo bArt`a - też było o Magu - jakiś zbieg okoliczności? czy co? - fajnie sięmacie w tej Wawie...
w związku z tym, że wczoraj Zbigniew S. zapił niemożliwie dziś nici z Krakowa i magia Seattle prysła (i tak kiedyś tego gościa zabiję) za to w pn. koncert na dwie gitary i tylko i wyłącznie Pearl Jam i koniec amen dobranoc (wróciłam parę godzin temu)
to jak Katja o której dzisiaj? w Gabi??? znowu nic nie usłyszymy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz