poniedziałek, 10 lutego 2003

irish?

Ok., to skończył mi się weekend, było miło bardzo nawet, tylko głowa ciężka od alkoholu, od muzyki, od nadmiaru wrażeń, od... nowych informacji cikawę no...

Wczoraj miało miejsce preludium do obchodów pięciolecia ukończenia ogólniaka, kochanie było zobaczyć te mordy jedne, Domini tryskająca szczęściem, Gabi obleśnie kłamliwie zdziwiona wiadomością o ślubie my sister (hihihi), Aga jak zwykle najkochańsza obok Katji i Angeli – bo te to znają realia a nie jakieś cyrki... , Biszop jak zwykle stanowczy – tego gościa to ja poważam maksymalnie, Czechu jaki jest każdy widzi – nigdy złego słowa nie powiedziałam i nie powiem na temat najlepszego sąsiada (nawet jak napierdzielał się ze mnie, po tym jak dałam Mu do rozszyfrowania fragment listu do Agi), Mączyńscy zjawili się pod koniec – Rafał i ogólnoświatowy kurs barmanów (sic!), Haniuta – ten róg z tablo to pasuje jej jak ulał, Przemo – ślub w sierpniu! (ncm), Stachu jak zwykle niby wszystko jarzy tylko czemu ta Martunia go zostawiła? no ja wiem! Elvis jaki był wkurwiający takim pozostał, tylko wyrósł podobno – tak rzekła Radecka- Malejka (od niemca), za to Damian a`la Katharsis – dredy na główce – a swego czasu Stivensa słuchał (dziki śmiech mnie ogarnia jak to ludzie się zmieniają), wymiana zdjęć pociech tj. Julki i Szymona, tak, proszę państwa inny świat, inny... i nie żeby nie było fajnie bo dzika tęsknota za liceum mnie ogarnęła ale to już jest inny świat... Zielona Ukochana miała by ubaw, bo tylu ich tam było a ja bez z Zielonej, Jacka i Wojciecha to jakoś tam obco się czułam, samotnie... 9 maj 19:00 – znowu będę sama bo Zielona wraca w sierpniu, Jacek wróci z Argentyny ale w tym czasie to będą już z Wojtkiem w Peru... nie no będę bawić się wyśmienicie – moja rodzicielka twierdzi, że jak uprę się już na kogoś to widzę w nim boga? I don`t know!

Dzisiejszy koncert na dwie gitary w domu brata rozpoczął się ok. południa i trwa nadal, z przyczyn wyczerpania organizmu ... jestem już w moim azylu i nie ruszać mnie stąd bo zagryzę.

Brat poczęstował białą herbatą matte, czy to coś od Matternhornu? Bo jak tak, to się piszę. Marzenia, jackowa forma głupka-optymisty i wszystko jasne!

Take me to the river ...

2 komentarze:

w pisze...

Ciekawe jak będzie u nas na 10-cio leciu po maturze; panny i kawalerzy, żonaci i zamężne - dzieciaci bądź nie, rozwodnicy ... cały przegląd; jedno tylko się nie zmieniło ... mało kto chce być kierowcą przy okazji tego spotkania.

... a jakby się miało okazać, że nie będziesz co miała robić przez ten maj to należy poprostu
a)wziąć urlop
b)spakować manele
c)i wpakować się w samolot albo na zieloną wyspę albo do zielonej dżugli;
taaaaaaaki plan !

brat pisze...

no wiesz co to ja dopiero teraz dowiaduję się że Ty o mnie jako o bracie od białej herbaty piszesz???????? to ja przepraszam siostro ale miałem inne plany wcale nie siostrzane... ściskam najmocniej

piotrus