to była siesta! dzień dobry
po porannych zmaganiach się ze łzami w oczach z przypadłością, gorączką itp. po garści proszków przeciwbólowych usnęłyśmy z Ćmą około południa i teraz nareszcie dochodzimy do siebie... to jeszcze raz dzień dobry całemu światu!
wspominałam już o szpitalnym domu...
a tak nieźle było jeszcze wczoraj
teraz herbatka koniecznie zielona, sernik - obstał od wczoraj (wow!), stos gazet i siesta trójkowa, gorączka nie spada ale śmichy-chichy nas powoli ogarniają no i Kocięta mają wpaść, jest dobrze poważnie dobrze!
Z rozmyślań niedzielnych usłyszanych nad ranem w samochodzie:
bogaty ma wielu znajomych a tylko szczęśliwy paru przyjaciół! całuję Zieloną Ukochaną
1 komentarz:
bo zapomniałam dodać, że fizycznie dziś jestem do niczego ale za to psychicznie jestem tak podbudowana i szczęśliwa zarazem, że hohoho
Prześlij komentarz