poniedziałek, 17 lutego 2003

poweekendowo

było cudnie

Pilsko zaliczone, Hala Miziowa zjeżdżona... Michu dzięki za deskę... no i kierowanie bo sama to ledwo co widziałam, ostatnio jakoś słabo widzę, ale po 7 latach jazdy samochodem zatrzymała mnie policja - rutynowa kontrola a mnie ogarnął taki strach, że zapomniałam gdzie są światła postojowe - idiotka!

i miód pitny też pierwszy raz piłam, jakieś same inicjcje w ten weekend, Ćma pierwszej nocy spała w polarze czapce i szaliku mnie śpiwór lekko spalił się nad piecem ogólnie zima na całego cudnie cudnie cudnie

czy ktoś chce coś dodać? nie ma to jak fizyczny odpoczynek!

i tak najlepszy jest KOt - ten jak już coś wymyśli to posikani wszyscy dookoła, Sebuś za to chodził obrażony że niby prysznic miał być a nie ma - no to rzekę mu zaproponowałam - w końcu tylko srednio była zamarznięta!!!
ech... Ci ludzie z miasta Krakowa!

2 komentarze:

s.s. pisze...

no nie marudziłem wcale tylko te zimno było tak cholernie dokuczliwe, że nie panowałem nad sobą... a co do reszty nadal jestem pod wrażeniem... respect for you!

Mich pisze...

niezła jazda a Ty myślisz, że ja tak wiele widziałem... hehe... widzę, że w całości dotarliście, całusy dla Ćmy jednej - ta Rycerzowa to chyba dla Ciebie co? siostrunie!