poniedziałek, 28 kwietnia 2003

nie jest różowo

bo winamp mi się spieprzył właśnie teraz bo coś tam bo tych planów było w cholerę a ja zdążyłam tylko pranie zrobić i mały remanent w książkach i zapiskach notatkach w cholerę tego i nie wiem co z czym połączyć projekt mi się gdzieś zgubił trudno Francja poczeka nie potrafię nic znaleźć na temat tego gównianego Schoenebecka - gdyby ktoś znalazł to proszę (antypedagogika)i miałam biegać i miałam zadzwonić i nie wiem co dalej z Madrytu wiem że wylecieli

oki koniec na dziś

zabiorę się w końcu udając że panuję nad swoimi drogami gdzieś na skraj gdzieś nie tyle daleko bo to może być nawet tu gdzie jestem ale droga trudna i daleka... to tam, gdzie chcę dotrzeć... poniekąd

1 komentarz:

gringos pisze...

czesc Wiola !!!!!!

jestesmy w nazca, zaraz zjezdzamy do chile (znowu 12 godzin podrozy)
podroz i caly spedzany czas jest very ok. no problema. z san pedro de atacama caly czas bedziemy sie kierowac na polnoc do tego okropnego miasta jakim jest lima.
zyjemy, wszystko gra, bedzie wiele do opowiadania.

trrzymaj sie !!!!!!!!1
pozdrawiamy