Takie święta to ja rozumiem, trzy dni łażenia po górach, częściowo w samotności częściowo w doborowym towarzystwie, piweńko, winko, jedzonko no i mordy moje ukochane choć pewna część się nie popisała w końcówce i to bardzo, i to bardzo było mi przykro ale to nauczka na przyszłość – nie rób komuś dobrze a nie będzie ci źle!
Czekoladowe okulary pobiły wszystko! Maksymalnie! Coraz bardziej kocham Babią, coraz bardziej...
coraz bardziej zaczynam się "oswajać" jak w Małym Księciu... tylko co z tego wyniknie?
oki to jadę na King`a C.!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz