duszno męcząco leniwie wakacyjnie lipcowo zapach kawy rumianku ciasta drożdżowego stan pomiędzy tym wszystkim do rany do tej właśnie rany przyłóż głowę i serce i ręce wariacje Beethovena i słowa jak strugi wypływają a to Remarque tylko bo rany bywają różne te zewnętrzne i wewnętrzne i to takie proste powiedzieć żyj własnym życiem realizuj swój scenariusz i kawa i nostalgia i tęsknota zaspana...
dziękuję że jesteś
Kinoteatrzyk w ramach rozluźnienia
M A T R I X
Reaktywacja
Wysokobudżetowe widowisko poetycko-erotyczne
Występują:
Neo & Trinity
Neo (znad książki, w skupieniu):
- Po zdjęciu czarnych okularów ten świat przerażający jest tym bardziej. Prawdziwy jest.
Trinity:
- Co czytasz?
Neo (z roztargnieniem):
- Świetlickiego. Facet chyba coś przeczuwał...
Trinity (kusząco):
- Odłóż to już... i chodź tutaj... Ale nie zdejmuj okularów! Nie zdążyłam zrobić makijażu...
Teraz kamera opuszcza mieszkanie i widać Zion oraz niebo, przeraźliwie czarne...
THE END/KURTYNA
5 komentarzy:
Bedzie jutro rowerek ?
kurtyna i owacje na stojaco:). tatry to niestety nie byly. gnilismy w "miescie" malysza.
Tak, tak dobrze myslisz.
Jak ja sie ciesze. Teraz jak wróciłem wieczorem z piwka swiat wygląda jakos inaczej. Czy lepiej ? Hmmm...
no pewnie że lepiej!!!
a jak tam z klubowym graniem na chwilę obecną?
jestem ... i głowa do góry piękna damo!
Prześlij komentarz