wtorek, 29 lipca 2003

Teddybar, 30.07.1979

nie cierpię sylwestra i dnia urodzin zawsze zbiera mnie na płacz bez powodu bo czas ucieka bo coś tam bo oprócz świętowania dziwne podsumowania

najbardziej w słonecznikach kocham ich heliotropizm

traktujemy Boga jak sklepikarza sprzedającego swym dewotom plasterki Raju

i nie mam ochoty na spacer po Księżycu bo zbyt wiele jeszcze dzieci głoduje na Ziemi i nikt mi nie wmówi że postęp jest najważniejszy dla mnie to jedynie maszyna do zabijania

umieć, nie umiejąc kochać, to nic nie umieć, a czasem jeszcze mniej niż nic

- miała być notka podsumowująca ten rok życia ale najzupełniej w świecie mi się nie chce i na coraz mniej mam ochotę i najchętniej zaszyłabym się w jakiejś wiejskiej chacie w Beskidzie i przykryła stosem książek i na drutach bym robiła (lewe prawe na przemian)
nudna jestem bez polotu pokaleczona wyleczona ale SZCZĘŚLIWA!

4 komentarze:

vm pisze...

najlepszego jeszcze przez parę chwil dla mej sister umęczonej jak widać było na załączonym obrazku a Niuniuś juz w kibelku? wiedziałam że tak będzie

Trojak pisze...

STO LAT, STO LAT !!!!!!!!!
Wszystkiego naj........

Jeszcze raz wielkie dzięki bo i zdjecia i zrozumienie i wspomnienia.
I chyba są jeszcze ludzie którzy patrzą na swiat tymi samymi oczami co ja.

kachnaa pisze...

wszystkiego dobrego!
pozdrawiam
(www.kachnaa.blog.pl)

nothingman pisze...

wszystkiego najlepszego, spelnienia wszystkich marzen, lacznie z tymi najdrobniejszymi. sto lat:)!